wtorek, 28 maja 2019

Odstawienie


Najcudowniejszą z przygód jakie dotychczasowo udało mi się przeżyć było dla mnie karmienie piersią. Osobiście udało mi się, karmić piersią Jasia przez całe osiem miesięcy. Pewnego dnia nastał jednak taki dzień, w którym zdecydowałam się, że moja przygoda karmienia dobiega końca. Dzisiaj chciałabym się z Tobą podzielić swoimi spostrzeżeniami, jak udało mi się sprawnie według mnie odstawić Jasia od piersi i przyzwyczaić do butelki.


To już jest koniec.

 Każda z nas w pewnym momencie podejmuje decyzje o odstawieniu swojego dziecka. Jedna ma za mało pokarmu, druga jest już najzwyczajniej na świecie zmęczona. Powodów może być całe mnóstwo. Ja osobiście miałam, już tak mało pokarmu, że Jasiu w nocy wybudzał mi się dosłownie co pół godziny, a ja chodziłam jak zombie. Byłam przemęczona, w nocy mało co spałam, a w dzień czekała mnie cała masa obowiązków, dlatego zdecydowałam się o odstawieniu Jasia od piersi.
Od czego zacząć.
Powiem Tobie tak, u każdej z nas proces odstawanie od piersi wygląda zupełnie inaczej. Nie potrafię dać Ci złotej rady jak masz zrobić to szybko i bezboleśnie dla Ciebie i Twojego dziecka. Mogę tutaj podzielić się jedynie swoimi spostrzeżeniami  ja to było akurat u mnie.
Zaczęłam oczywiście od wyboru butelek i mleka mm. Ja wybrałam butelki producenta Lovi. Uważam, że produkty tej marki są w przystępnej cenie. Mój Jasiu od urodzenia był smoczkowy i właśnie tylko smoczki Lovi zaakceptował od samego początku. Oczywiście Ty musisz sama dokonać wyboru i najlepiej sprawdzić jaka butelka, rodzaj i kształt smoczka będzie Wam najbardziej odpowiadał.
W dzisiejszych czasach na rynku jest też wiele różnych mlek modyfikowanych. My wybraliśmy mleko Bebiko i po czasie wiem, że niestety nie był to najlepszy wybór. Między innymi w tym akurat mleku znajduje się olej palmowy. Co do oleju palmowego w mlekach mm różne są opinie. Jedni mówią, że jest szkodliwe dla dziecka, drudzy, że pod tą postacią w jakim olej palmowy znajduje się z mleku zupełnie jest nie szkodliwy dla naszego malucha. Trzeba jednak przyznać, że Bebiko ma najbardziej przystępna cenę na rynku dlatego wybór tego akurat mleka też kusi. Niedawno zmieniliśmy mleko na Nestle NAN OPTIPRO Plus 2 z tego względu, że przede wszystkim mleko ma decydowanie lepszy skład. W nim znajdują się przede wszystkim kwasy DHA, których zabrakło mi w poprzednim mleku no i przede wszystkim w składzie nie znajdziemy oleju palmowego. Jasiowi zdecydowanie lepiej służy i smakuje mleko NAN.

Początki zawsze są ciężkie.

Kiedy już miałam przygotowane butelki i mleko. Zachęcona do działania, zgodnie z instrukcją przygotowałam mleko i co? .... Jasiu nie chciał tego jeść. Przez sekundę nawet nie zainteresował się butlą. Jasne, jak wspomniałam wcześniej kiedy był taki mały, maciupeńki to musiałam odstawić go od piersi i przez dwa tygodnie brać antybiotyki, i wtedy nie miałam z nim żadnego problemu. Chwycił butlę , za pierwszym razem, a teraz jak by całkowicie o tym zapomniał. Teraz powiem Ci tak: „ pamiętaj zawsze przy dziecku największe Twoje przyjaciółki to wytrwałość i konsekwencja”. Tak więc, i ja byłam wytrwała i konsekwentna. Każdego dnia o stałej porze, na początku raz dziennie podawałam mu butlę. Nie zrezygnowałam broń boże z piersi z dnia na dzień, strasznie bałam się zastojów w piersiach i zapalenia, poza tym musiałam również do końca przestawić się psychicznie, że to już koniec mojego karmienia. Każdego dnia coraz lepiej nam szło. Na początku Jasiu nie wypijał, za wiele, był to zaledwie łyk, dwa. Z czasem jednak zorientował się, że z butli leci mu faktycznie dobre jedzonko, którym się najada. Faktyczne odstawienie od piersi zajęło mi około dwóch tygodni. Jak wspomniałam wyżej, w pierwszych dniach Jasiu dostawał jedną butlę o stałej porze. Z czasem oczywiście powiększałam ilości posiłków tak, że w końcu zupełnie pierś Jasiowi nie była już do niczego potrzebna i bezboleśnie o niej zapomniał.

Uważaj na piersi. 

Osobiście nie miałam  dużych problemów, przy odstawianiu Jasia z nawałami pokarmu.  Miałam już mało pokarmu, nie mniej jednak można powiedzieć też, że stopniowo gdy odstawiałam Jasia ,to trenowałam również i moje piersi. Każdego kolejnego dnia starałam się wydłużać czas pomiędzy karmieniem. Młodego przystawiałam wtedy, kiedy faktycznie czułam, że piersi mam już przepełnione. Dzięki temu mój organizm samoistnie zaczął produkować mniej pokarmu. Robiłam to do czasu kiedy czułam, że w moich piersiach jest już naprawdę mało pokarmu. W tym czasie zdecydowałam się, na całkowite odstawienie piersi. W sytuacji kiedy robiły mi się małe zastoje, masowałam sobie kanaliki od góry piersi w dół lub ruchami okrężnymi. Na zatrzymanie pokarmu również pomaga picie zaparzonej szałwii.







wtorek, 14 maja 2019

Moje karmienie piersią

Karmienie piersią 

Karmienie piersią to najlepsze co możesz dać swojemu dziecku. Nie ma żadnych wątpliwości, że karmienie piersią jest najlepszym sposobem na budowanie odporności Twojego dziecka. Udowodniono to już dawno naukowo, że tak właśnie jest.
Pamiętam jak dziś, kiedy urodził się Jaś. Ja też byłam nastawiona na karmienie piersią. W szkole rodzenia przygotowywali mnie na różne sytuacje z tym związane, również przeczytałam parę publikacji na ten temat. Jednego byłam pewna, że to czy będę karmić piersią, jest głównie w mojej głowie. Gdy zobaczyłam pierwszy raz swojego Jasia i przystawiałam go do piersi nie miałam żadnego problemu z pokarmem. Od samego początku w moich piersiach pojawiła się siara. Trzy pierwsze doby były dla mnie decydujące, ale może zacznę od samego początku.

Ja to było u mnie. 


Wiedziałam, że karmienie piersią jest związane na początku również z bólem. Piersi przyzwyczają się do ssania i w pierwszych dobach karmienia, brodawki są popękane, nabrzmiałe, czasami pojawia się krew. Również i ja miałam brodawki popękane, ale bardzo szybko złagodziłam ból maściom Maltan. Maść okazała się dla mnie prawdziwym zbawieniem. Mniej więcej w trzeciej dobie karmienia piersią pojawił się u mnie nawał pokarmu. Piersi robiły się nabrzmiałe i twarde. W tych pierwszych dobrach najważniejsze jest, aby jak najczęściej dziecko przystawiać do piersi. Twój organizm jeszcze wtedy wariuje i tak naprawdę tylko ta mała istota jest w stanie wyregulować ilość wytwarzanego pokarmu. W nawałach pokarmu ulgę przyniosły mi kompresy ze zmoczonej w zimnej wodzie pieluszki tetrowej lub sposób naszych babć, ugniecione tłuczkiem liście kapusty mocno schłodzone w lodówce. Na początku mojej drogi karmienia piersią pojawiła się u mnie euforia, mnie osobiście karmienie piersią bardzo uspokajało. Byłam nastawiona tylko i wyłącznie na karmienie piersią przynajmniej przez pierwsze sześć miesięcy życia mojego dziecka. Udało mi się karmić piersią Jasia przez osiem miesięcy, chociaż czasami było naprawdę ciężko.
Pierwsze problemy pojawiły się około dwa miesiące po porodzie. Niestety bardzo często cięcie cesarskie, bo w taki sposób rodziłam, wiąże się również z powikłaniami. U mnie przez to, że zostałam zacewnikowana, po porodzie miałam bardzo duże problemy z pęcherzem. Co chwilę chorowałam na zapalenie pęcherza i wyniki miałam naprawę kiepskie. Dlatego urolog, chociaż karmiłam piersią przepisał mi silny antybiotyk, po którym musiałam na dziesięć dni odstawić Jasia od piersi. I dla mnie i dla Jasia był to ciężki okres. Małego bolał brzuszek po mleku mm, a ja co trzy godziny ściągałam mleko laktatorem również w nocy i wylewałam swoje je, żeby nie stracić pokarmu. Udało nam się, przetrwaliśmy ten okres. Kiedy mogłam wrócić już do piersi od nowa musiałam rozkręcić swoją laktację. Trzy razy dziennie piłam herbatki Femaltiker, wieczorem Karmi (to akurat jedna z przyjemniejszych rzeczy, podobno piwo bezalkoholowe pobudza laktacje). Dodatkowo pobudzałam w przerwach między karmieniem piersi laktatorem sposobem 2 5 7.


Metoda 2 5 7

Polega głównie na tym, że na początku ściągasz pokarm 2 minuty z jednej piersi potem przechodzisz do drugiej. Następnie przechodząc to pierwszej piersi ściągasz mleko 5 minut, przechodzisz do drugiej. Na samym końcu ściągasz mleko laktatorem po 7 minut z każdej piersi. To dzięki tej metodzie głównie udało mi się pobudzić laktacje.

Kryzysowy trzeci miesiąc.

Wokoło trzecim miesiącu życia maluszka następuje tzw. kryzys laktacyjny. Mówi się, że około trzeciego miesiąca życia laktacje stabilizuje się na tyle, że piersi nie są tak nabrzmiałe i organizm wytwarza tyle pokarmu ile potrzebuje Twoje dziecko. U mnie osobiście zauważyłam, że produkcja mleka spadła. Mały był niespokojny w nocy budził się co chwile. Był to dla mnie znak, że mam mniej pokarmu. Znowu zaczęliśmy walkę o poprawienie laktacji i po ciężkich bojach nam się udało. Mówi się, że jeżeli mama przetrwa ten kryzys laktacyjny to później jest już całkiem z górki.
Faktycznie u mnie to się sprawdziło i karmiłam Jaska już później bez większych przebojów do ósmego miesiąca jego życia. Czemu odstawiłam go od piersi i przeszłam w końcu na mleko modyfikowane?
Powiem Ci szczerze, że karmienie piersią była dla mnie wspaniałą przygodą i wiedziałam, że moje dziecko dostaje ode mnie wszystko to co najlepsze. Niemniej jednak ja po ośmiu miesiącach byłam już po prostu tym zmęczona. Pokarmu miałam coraz mniej i Jasiu wybudzał mi się dosłownie co pół godziny w nocy. Nie przespane noce zrobiły swoje, dlatego podjęłam taką decyzję o jego odstawieniu.
Jak udało mi się sprawnie odstawić Jasia od piersi opowiem następnym razem.

Zapamiętaj! 

Chciałabym jeszcze Ci coś powiedzieć. Uważam, że karmienie piersią to tak intymna i indywidualna sprawa, że każda kobieta powinna mieć możliwość wyboru. Są kobiety, których karmienie piersią męczy i najzwyczajniej w świecie nie chcą karmić piersią, są i również kobiety, które nie mają wystarczająco dużo pokarmu i muszą już od samego początku przejść na mleko modyfikowane. Ile kobiet na świecie tylko jest różnych przypadków. Czasami tracimy pokarm przez stres. W końcu w naszym życiu tyle się teraz zmienia. Starajmy się nie oceniać innych. Często zdąża się, że zanim poznamy całą historię danej kobiety to spłynie na nią tyle niepotrzebnego hejtu. Przecież każda normalna matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej, dlatego zapamiętaj jedno.
Jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka!.



Pozdrawiam
Matka.