poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Komórki macierzyste



Krew pępowinowa 

„Krew pępowinowa to krew, która pozostaje w pępowinie i łożysku po narodzinach dziecka. Jest Ona cennym źródłem komórek macierzystych. Do niedawna była ona traktowana jego „odpad” i utylizowana razem z łożyskiem i pępowina. Obecnie pobiera się ją w celu wyizolowania komórek macierzystych do przechowywania i późniejszego wykorzystania w leczeniu”.

Witam Cię serdecznie. Dzisiaj chciałabym poruszyć dla Ciebie i dla mnie bardzo ważny temat, jakim jest krew pępowinowa. W ostatnim czasie coraz częściej i głośniej słyszy się o bankowaniu krwi pępowinowej, ale tak naprawdę, o co w tym chodzi?

Hmm, może zacznę od początku. Gdy byłam w ciąży z Jasiem bardzo mocno zastanawialiśmy się z mężem, czy nie zdecydować się na bankowanie krwi pępowinowej naszego dziecka. Bardzo często w szkołach rodzenia temat jest poruszany. Tak było również i na zajęciach, w których my uczestniczyliśmy z mężem. Na któryś zajęciach z rzędu przyjechała Pani konsultant położna, która wyjaśniła nam temat, na czym polega i do czego krew pępowinowa jest potrzebna.

Komórki macierzyste 


Z krwi pępowinowej wydobywa się komórki macierzyste, które są tkankowe oraz krwiotwórcze. Oznacza to, że komórki macierzyste dają początek komórkom innych tkanek np. komórkom tkanki kostnej, nerwowej, komórkom tkanki mięśniowej w tym mięśnia sercowego. Obecnie komórki macierzyste możemy pozyskać również, ze szpiku kostnego, krwi obwodowej, bądź właśnie z krwi pępowinowej.

Dzisiaj komórki macierzyste wspomagają w leczeniu około 70 chorób. Przede wszystkim wykorzystywane są w leczeniu takich chorób jak:


  • Ostra lub przewlekła białaczka,
  • Aplazja szpiku,
  • Choroby nowotworowe układu chłonnego,
  • Wrodzone zaburzenia układu odpornościowego,
  • Zespoły mieloproliferacyjne,
  • Wrodzone nieprawidłowości krwinek czerwonych,
  • Inne choroby dziedziczne takie jak zespół Lescha-Nyhana,
  • Niektóre nowotwory złośliwe jak rąk piersi, jadra, jajnika, rąk nerki.


Zdaje sobie z tego sprawę, że takie komórki macierzyste to nie jest do końca cudowny lek, sposób, aby Twoje dziecko wyleczyło się np. z białaczki. Faktem jednak jest to, że w wielu przypadkach po podaniu choremu komórek macierzystych często można nawet zatrzymać postępy choroby.

Z życia wzięte. 


Słyszałam o takiej historii, kiedy pewien mężczyzna w wieku lat 30 zachorował nagle na ostrą białaczkę. Choroba postępowała bardzo szybko i jedynym rozwiązaniem był przeszczep szpiku kostnego. Okazało się, że jest dawca. Problem polegał na tym, że dawcą okazała się kobieta, która akurat była w ciąży. Z racji swojego błogosławionego stanu nie mogła mieć pobranego szpiku. Szpital, w którym leczył się ten mężczyzna odezwał się do Banku Krwi Komórek Macierzystych, z prośbą czy nie posiadają czasem komórek macierzystych przekazanych na stan publiczny, które byłyby zgodne z chorym. Z przypadku zgodności takich komórek macierzystych zgodność DNA nie jest wymagana w 100%. Okazało się, że są takie komórki macierzyste w banku, które pasowałyby dla mężczyzny. Po podaniu choremu komórek macierzystych choroba stanęła w miejscu. Chory spokojnie doczekał się by jego bliźniak genetyczny urodził dziecko. Kobieta po połogu ostawiła dziecko od piersi i została dawcą. Mężczyzna żyje do dziś. Takich przypadków jest coraz więcej.

Teraz sobie wyobraź. Co by było, gdyby Twojemu dziecku coś zagrażało. Nagle zachorowało i nawet gdyby był 1% szans na uratowanie swojego dziecka przez komórki macierzyste nie skorzystałbyś z takiej możliwość?

Właśnie dlatego koniec końców zdecydowaliśmy się z mężem na pobranie krwi pępowinowej.
Mam nadzieję i oby nigdy ta „polisa na życie” mojego dziecka nie była potrzebna. Jednak w dzisiejszym postępie cywilizacyjnym, w czasach tak szybkiego rozwoju medycyny nie wyobrażam sobie, abym miała postąpić inaczej.

Pobranie krwi pępowinowej. 


Całe pobranie krwi pępowinowej (my również pobieraliśmy sznur pępowinowy) był całkowicie bezinwazyjny dla mnie i dla dziecka. Pępowina i krew została pobrana po odpępnieniu. Nie ma znaczenia czy rodzi się w sposób naturalny, czy poprzez cesarskie ciecie. Sama miałam cesarkę. Mały zawinął mi się w pępowinie i tak naprawdę miałam cesarskie cięcie wykonywane na cito, a i tak mimo wszystko udało się pobrać materiał do badań.
0


Ile to kosztuje?


No tak cały interes nie jest tani. Na początku trzeba wykupić taką skrzynkę, która przychodzi kurierem, są w niej próbki i potrzebne materiały do pobrania krwi. Skrzynka nas kosztowała 850 zł za pakiet błękitny (krew pępowinowa oraz sznur pępowinowy). Wiem, że kiedy wybiera się samą krew pępowinowa opłaty są mniejsze. Tę skrzyneczkę należy zabrać ze sobą na porodówkę. Po pobraniu położna wypełnia stosowne dokumenty i dzwoni pod podany numer. Skrzynkę z pobranym materiałem odbiera ze szpitala kurier w ciągu 24 h.
Następnie materiał idzie do Warszawy do Banku Krwi Komórek Macierzystych. Na miejscu pobrany materiał przechodzi szereg badań oraz umieszczany jest na odpowiednich płytkach do przechowywania. Za wszystkie badania musieliśmy zapłacić 2500 zł. Wiem, że jest to dość spora kwota dla niektórych nie do przeskoczenia. Dla nas też to było dużo, ale mieliśmy możliwość rozłożenia tej kwoty na pięć rat. Raty były oczywiście nieoprocentowane. Z taką możliwością rozłożenia na raty udało nam się to jakoś „przeskoczyć”. Gdy Jaś skończy pierwszy rok życia będziemy musieli wtedy zapłacić około 690 zł. Jest to opłata raz na rok, którą musimy opłacać, jeśli chcemy, żeby krew pępowinowa Jasia dalej była przechowywana. Ile lat będziemy opłacać „abonament roczny” tyle lat materiał będzie przechowywany w Banku Komórek Macierzystych.
Wiem doskonale jest to dość spory wydatek dla rodziców. Sama wyprawka dla dziecka sporo kosztuje. Zdaje sobie z tego sprawę, że nie każdego jest na to stać. Sama wolałam kupić tańszy wózek czy inne przybory dla dziecka a zainwestować akurat w to. Wybór należy oczywiście do Ciebie.
My nie żałujemy z mężem, że się zdecydowaliśmy.


Pozdrawiam
Matka.

17 komentarzy:

  1. Jeżeli jest to rozwiązanie które pomaga, nie jestem przeciwna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tym rozwiązaniu, jednak trzeba przyznać, że na taką kwotę nie każdy może sobie pozwolić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie rozwązania są rewelacyjne. Super że medycyna idzie do przodu i wielu osobom to pomaga

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pobieraliśmy krwi pępowinowej u naszej córki ale dużo o tym słyszałam i zastanawiałam się czy zdecydować się na taki krok

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatni bardzo dużo o tym się mówi w telewizji. Po porodzie każdy rodzic powinien mieć możliwość oddania krwi do banku komórek macierzystych. Jednak utrzymanie komórek powinno być za darmo lub w symbolicznej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! A jest to w takiej cenie, że głowa boli...

      Usuń
  6. Kurczę, szkoda, że takie rzeczy są takie drogie - gdyby państwo choć trochę finansowało pobranie i utrzymanie krwi w banku, to pewnie więcej osób potrzebujących szpiku udałoby się utrzymać przy życiu tylko dzięki komórkom macierzystym pobranym z pępowiny ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem szczerze, że nigdy o takiej możliwości nie słyszałam. Przy kolejnej ciąży pomyślimy o tym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tym już wcześniej, ale nie znam osobiście nikogo, kto by się tego podjął.

    OdpowiedzUsuń
  9. My się na to nie zdecydowaliśmy, ale dla dziecka to fantastyczne zabezpieczenie na przyszłość

    OdpowiedzUsuń
  10. Sądzę, że jest to całkiem dobre posunięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mądry wpis, cudowne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  12. No to jest super sprawa, ale przechowywanie powinno byc darmowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem nie mogę zrozumieć dlaczego opcje, które mogą ratować życie ludzkie tak wiele kosztują. Wydaje mi się, że powinny być choć trochę dofinansowane aby każdy mógł przyczynić się do uratowania czyjegoś życia. Miejmy nadzieję, że za jakiś czas sytuacja w naszym kraju się zmieni

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda że utrzymanie tych komórek to dość wysoka cena, ale inicjatywa że można coś takiego zrobić jest bardzo fajna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam o tym ale z racji ceny nie zdecydowałam się na to.

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę, że to postępowy krok w dobrą stronę!

    OdpowiedzUsuń