poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Ku przestrodze!

   
    Ciężki i długi tydzień za nami. Post miał być na zupełnie inny temat, lecz zbieg zdarzeń sam zdecydował o czym dzisiaj do Ciebie napisze. Matka wariatka zdecydowała, że skoro mąż jest w domu to robimy remont. Tak, remonty to coś co lubię najbardziej, a remont bez porządnej kłótni nie można zaliczyć do udanych. Tak było i z nami. Po długim tygodniu malowania, tapetowania, sprzątania z małym dzieckiem  na rękach udało się. Nareszcie koniec.

     Sprzątać skończyłam wczoraj o 18 a o 19 mały zaczął nam wymiotować.....

     Wymiotował nam aż dziewięć razy. Przerażona tą sytuacją szybko złapałam małego pod pachę i pojechaliśmy na pogotowie. Na SOR okazało się, że mały jest już odwodniony, więc skierowali nas na oddział.

     Gdy przeszedł lekarz prowadzący,  przeprowadził z nami wywiad. Co mały jadł? I nagle światełko mi się w głowie zapaliło. No tak.... dałam mu dzisiaj winogron do spróbowania. Oczywiście bezpestkowy i obrany ze skórki ale podałam. Co mnie do cholery pokusiło sama nie wiem. Naczytałam się głupia ja w „internetach”, że można no to podałam.

     Miałam wystarczające wyrzuty sumienia, że tak bardzo mogłam zaszkodzić swojemu synkowi. Przeze mnie  ten stres, kłucie w rączki. Jednym słowem straszne. Niestety pielęgniarki też mnie nie oszczędziły kręcąc  głową i mówiąc „ Co Ty najlepszego zrobiłaś kobieto winogron..... dziesięciomiesięcznemu dziecku... „ lub „ to pojechałaś z grubej rury Matka”. Najgorsze było to, że co nowa zmiana musiałam tłumaczyć się od nowa ze wstydem i wysłuchiwać kazania. Tak czuję się jak najgorsza matka na świecie.

     Trudno czasu nie cofne. Mały na szczęście czuje się o wiele lepiej od nocy nie wymiotuję. Cały dzień był pogodny i ładnie jadł. Wyniki na szczęście mamy dobre, więc jutro najprawdopodobniej wychodzimy do domu.



 
   

   
     Siedzę w sali szpitalnej, mały śpi a mnie wzięło na refleksje. Każda z nas popełni w wychowaniu swoich dzieci wiele błędów. Mniejszych i większych.  Nikt nie uczył nas jak być rodzicem. Uczymy się na własnych błędach i doświadczeniach. Nie ma szkół które by uczyły Nas  jak być dobrym rodzicem. Na to nie ma też gotowej regułki która moglibyśmy wykuć na pamięć.

     Gdy byłam w ciąży zapisałam się do szkoły rodzenia, która zresztą bardzo mi pomogła, ale na zajęciach nauczyłam  się,  jak przygotować się do porodu i o początkowej pielęgnacji noworodka. Nikt nie powiedział mi jak rozszerzać dietę sześciomiesięcznemu niemowlęciu. Nie uważasz to by było by bardzo pomocne?

     Owszem przez rozszerzeniem diety przestudiowałam lektury.  Było tego dość sporo, ale nadal byłam głupia. Tak naprawdę w każdym artykule było wiele rozbieżności. W gruncie rzeczy i tak rozszerzałam dietę mojego dziecka oparta o wiedzę i doświadczenia moich starszych koleżanek i rodziny, zwłaszcza mamy.  Niestety  ta wiedza nie pomogła mi uniknąć tak przykrej sytuacji.  A jakie Ty masz zdanie na ten temat? Czy uważasz, że w szkołach rodzenia aspekt rozszerzenia diety również powinien być poruszany? Życzę Ci droga mamo, tato jak najmniej w życiu takich sytuacji.


Do napisania kolejnym razem. 
Matka 








25 komentarzy:

  1. Zdrówka życzę dla synka.
    Co do tematów na szkole rodzenia to sama nie wiem, bo nie chodziłam na takie, ale fajnie gdyby o tym wspominali na zajęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję slicznie mam nadzieję że jutro już wyjdziemy że szpitala :)

      Usuń
  2. Ja Cię uściskam bo wiem że bycie mamą nie jest łatwe , nie chciałaś źle więc nie obwiniaj się bo to i tak nic już nie zmieni. Pamiętaj jesteś dobra mamą i badz dobrej myśli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana za otuchę :) jutro będzie lepszy dzień :)

      Usuń
  3. Z maluchami tak jest. Trzeba uważać bo sam nie powie długo co i jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację takie maleństwo niestety nam. Nie powie co jest nie tak.

      Usuń
  4. Najważniejsze że się noc nie stało z dzieckiem. Każdy może popełnić blad. Nikt nie jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz prześlicznego synka i życzę mu dużo zdrówka! Chociaż sama nie jestem mamą to przy pięcioletnim bracie wiem, jak bardzo trzeba uważać przy dziecku. Najważniejsze, że nic się maluchowi nie stało. A co do rozszerzenia wiedzy na temat diet w szkołach rodzeniach - oczywiście, że ten aspekt powinien być rozwijany. Szczególnie dla początkujących rodziców jest to bardzo przydatna wiedza :) Głowa do góry :)
    Pozdrawiam cieplutko ❃
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za słowa otuchy człowiek całe życie się uczy. Niestety nikt nam nie mówił jak mamy robić przy dzieciach. Przy pierwszym dziecku człowiek wszystko musi przejść pierwszy raz.

      Usuń
  6. Dobrze, że to nic poważnego i znasz przyczynę wymiotów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej w żołądku mu gdzieś utknął ten winogron i stąd te wymioty. Na szeście już wszystko dobrze i jestemy w domu :)

      Usuń
  7. Każdemu zdarza się popełniać błędy, dobrze że nic poważnego się nie stało. Zdrówka dla małego! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrówka. Co do reszty, przemilczę. Na całe szczęście nie mieszkam w Polsce. I na całe szczęście młodsze dziecię nie miało rozszerzanej diety wg. polskich norm czy sama nie wiem jak to ująć. Nie choruje, nie ma alergii, nie ma problemów. Starsza ciut gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu mówisz że przemilczysz? Może właśnie warto wymienić się doświadczeniami jak to i Was wygląda?

      Usuń
  9. Piękny Bobas! :) 3mam kciuki aby wszystko było dobrze. Jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy, nikt nie jest idealny. Ważne, aby się za to nie winić w nieskończoność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję masz racje:) jesteśmy już w domku na całe szczęście cali i zdrowi :)

      Usuń
  10. Głowa do góry!Każdemu zdarzają się takie sytuacje, ale cieszmy się że jakoś sobie z nimi radzimy.Masz cudownego synka!Życzę wam wszystko co dobre, trzymajcie się cieplutko♥
    Pozdrawiam Darriska

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba każda matka przez to przechodziła.
    Śliczny maluch :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodkie zdjęcia :)))))))))


    https://entomberemoreux.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Serio ? To kiedy można podać winogrona? I czemu akurat aż tak bardzo źle napisze nie zareagował. Przecież w słoiczkach z owocami są winogrona, to nie rozumiem co się takiego stało. Dobrze, że piszesz o tym. Będę pamiętać, żeby mojemu dziecku nie podawać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Każdy popełnia błędy, jesteśmy tylko ludźmi. Czasami wystarczy niewiele, aby zaszkodzić dziecku. Ale absolutnie nie jest to powód, abyś miała wyrzuty sumienia, albo aby cię ktokolwiek krytykował.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo zdrówka dla synka, dobrze, że to piszesz ku przestrodze przyszłym i obecnym rodzicom :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj z dziećmi ciężko coś przewidzieć. Mój starszak był bardzo ostrożnu za to mlodszy istny demon.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam! Nie przejmuj się, każdy z nas popełnia błędy, w końcu na czymś uczyć się musimy, nie? :) życzę zdrówka Maleństwu, a Tobie dużo siły, jeszcze niejedno przed Tobą ;)

    OdpowiedzUsuń